Rycerze z Biecza i Bobowej walczyli pod Grunwaldem

Czytaj dalej
Fot. Lech Klimek
Andrzej Ćmiech

Rycerze z Biecza i Bobowej walczyli pod Grunwaldem

Andrzej Ćmiech

O bohaterstwie gorliczan w bitwie 1410 roku pisał kronikarz Jan Długosz w Dziejach Polski. 46. chorągiew na pomoc królowi Jagielle poprowadził Zygmunt Gryfita, rycerz bobowski.

- Kiedy Władysław, król Polski, zajmował się nabożeństwem i słuchaniem mszy, wojsko królewskie za sprawą Zyndrama z Maszkowic, z dziwną szybkością stanęło zbrojno przeciw nieprzyjacielowi - relacjonował w opisie bitwy grunwaldzkiej Jan Długosz.

Stwierdzono też, że wojsko polskie wystawiło do tej walki aż 50 chorągwi.

- Pierwsza była chorągiew wielka ziemi krakowskiej, której znakiem był biały orzeł w koronie. Jej dowódcą był Zyndram z Maszkowic. (…) Czterdziesta szósta, braci i rycerzy Gryfów, miała jako znak białego gryfa na czerwonym polu. Jej dowódcą był podsędek krakowski rycerz Zygmunt z Bobowej - czytamy u Długosza.

Wszystko zaczęło się w Bieczu!

Niewielu też zapewne wie, że całe nieszczęście związane z Krzyżakami rozpoczęło się w Bieczu. Tam w 1228 r. książę Konrad Mazowiecki wystawił dokument sprowadzający Zakon Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie do Polski. Nadał im ziemię chełmińską, jako militarne wsparcie misji biskupa Chrystiana, nawracającego Prusaków na wiarę chrześcijańską.

Od tego czasu Zakon Krzyżacki rósł w siłę i konfrontacja była tylko kwestią czasu zwłaszcza po przyjęciu chrztu przez Litwę z rąk polskich. Wydarzenie to podcinało byt zakonu i jego rację istnienia nad brzegami Bałtyku, odbierając im obfitą pomoc zachodniej Europy pod pretekstem walki z niewiernymi.

Dlatego wypowiedzenie wojny 6 sierpnia 1409 r. przez Ulryka von Jungingena Władysławowi Jagielle nie było zaskoczeniem. Aby omówić sprawy związane z wojną, w połowie kwietnia 1410 r. król Polski spotkał się z księciem Witoldem na zamku w Nowym Sączu.

Tam ,,Władysław, król Polski, zważywszy, że żadnej nie było nadziei na utrzymanie pokoju z Krzyżakami, powołał wszystkich panów, rycerstwo i poddanych królestwa polskiego do broni i przez rozesłane listy i wici nakazał powszechną do Prus przeciw Krzyżakom wyprawę.(...)

Krzyżaków sprowadził Konrad Mazowiecki dokumentem wydanym w Bieczu

Chcąc zabezpieczyć królestwo ze strony Węgier, na zamku w Nowym Sączu zostawił Jana ze Szczekocin, który był kasztelanem lubelskim i rycerzem herbu Odrowąż.

Szlachcie powiatów sądeckiego i szczyrzyckiego król nakazał wypełniać ściśle jego wolę i rozkazy. Rycerstwo ziemi bieckiej, uwolnił natomiast od wyprawy do Prus. Nadzór nad nim miał w tym czasie starosta sądecki. Wszystko na wypadek ewentualnej napaści Zygmunta, króla węgierskiego na granice polskie. Właśnie z tego powodu udział rycerstwa naszej ziemi w bitwie w 1410 roku był tak znikomy.

Udział szlachty bieckiej w bitwie pod Grunwaldem

Mimo ograniczeń w bitwie grunwaldzkiej wzięli udział rycerze z naszego terenu. O ile za ,,naszych” można uważać rycerzy, którzy mieli włości na ziemi bieckiej.

Do boju pod Grunwaldem rycerstwo polskie prowadził Zyndram z Maszkowic, mający w ziemi bieckiej swoje wsie: Jaśliska, Zyndramowa, Lubartowa i Królików. Pod jego rozkazami w pierwszym szeregu chorągwi krakowskiej walczył kasztelan biecki Domarat z Kobylan.

Natomiast ,,czterdziestą szóstą chorągiew braci szlachty Gryfitów - godło gryf biały na polu czerwonym prowadził do boju rycerz Zygmunt z Bobowy, podsędek krakowski” - pisze w swoich ,,Dziejach Polski” Jan Długosz.

Obchody 500. rocznicy zwycięstwa

Obchody rocznic grunwaldzkiego zwycięstwa należą do najstarszych w naszym kraju, a 15 lipca był naszym pierwszym świętem narodowym, szczególnie uroczyście obchodzonym za czasów Jagiellonów. Wtedy odprawiano specjalne nabożeństwo i rozdawano biednym jadło.

Potem zainteresowanie Grunwaldem nieco jakby zmalało i dopiero w latach niewoli nabrało dużego znaczenia, wzmacniając naszą świadomość patriotyczną i narodową. Szczególne były obchody 500. rocznicy zwycięstwa pod Grunwaldem w 1910 r., które stały się protestem przeciwko polityce germanizacyjnej Bismarka i działalności Hakaty.

Jak ważne były to obchody, niech świadczy fakt, że 1910 został nazwany Rokiem Grunwaldzkim. Podjęto wtedy wiele akcji społecznych. W całym kraju wygłaszano odczyty, odsłaniano pamiątkowe tablice, zbierano środki na tzw. Dar Grunwaldzki, dzięki któremu mogło rozwinąć swoją działalność Towarzystwo Szkoły Ludowej.

W 1960 roku w Bobowej odsłonięto tablicę upamiętniającą 550. rocznicę bitwy

Nie inaczej było na ziemi gorlickiej. Społeczeństwo Biecza ufundowało tablicę grunwaldzką, którą umieszczono na Górze Zamkowej. Jej uroczystego odsłonięcia dokonano 15 lipca 1910 r. Podobnie było w Ropie, gdzie odsłonięto pamiątkowy pomnik nieopodal kościoła w parku dworskim.

Społeczeństwo Gorlic uroczystościami grunwaldzkimi żyło już od 1909 r.. Wówczas to gorlicki Sokół założył fundusz na pokrycie kosztów uczestnictwa w uroczystościach zlotowych w Krakowie organizowanych w 500. rocznicę zwycięstwa. Głównym i ambitnym działaniem wydziału było przygotowanie członków gorlickiego Gniazda do Zlotu Grunwaldzkiego pod względem wyglądu jak i tężyzny fizycznej.

Powołano Komisję Mundurową, która miała zapewnić uczestnikom Zlotu stroje uroczyste i ćwiczebne. Natomiast nad wykonaniem drugiego zadania czuwali Julian Mijal i Mikołaj Andrzej Rakoczy, którzy opracowali zestaw ćwiczeń dla Sokołów z Gorlic i nadzorowali ich wykonania. Uroczysty ich pokaz przed wyjazdem na zlot odbył się w parku miejskim podczas festynu 26 czerwca 1910 r.

Obchody grunwaldzkie na ziemi gorlickiej

Na V Zlot Krajowy do Krakowa 15-16 lipca 1910 r. wyjechało 45 osób do ćwiczeń wolnych, 12 do ćwiczeń z karabinami i 12 druhen do ćwiczeń gimnastyki artystycznej. Wśród nich byli m. in. Konstanty Laskowski, Władysław Wacławowicz, Mikołaj Rakoczy, Feliks Kordyl, Franciszek Rakucki, Kazimierz Pędracki, Tadeusz Przybylski i Piotr Szczerczak.

Dla wszystkich nich za zebrane pieniądze zakupiono uroczyste stroje: mundury sokole, odzież gimnastyczną i 10 karabinów. Podczas Zlotu Grunwaldzkiego w Krakowie, którego punktem kulminacyjnym było odsłonięcie pomnika ufundowanego przez Ignacego Paderewskiego, w uroczystym pochodzie grupę Sokołów gorlickich prowadził prezes Józef Radomyski.

Prowadzący grupę ćwiczących Juliusz Mijal, podczas uroczystego pochodu zasłabł, a w kilka dni po zakończeniu Zlotu zmarł. Dlatego na długie lata ten jubileusz był w naszym mieście kojarzony z jego śmierci. Zamiast radości z największej patriotycznej manifestacji w całej dobie porozbiorowej, w Gorlicach zapanował smutek.

Na następne uroczyste obchody trzeba było czekać 50 lat, dlatego że w okresie II Rzeczpospolitej pamięć Grunwaldu została przysłonięta świętowaniem zwycięstwa nad nawałą bolszewicką z sierpnia 1920 r. Wtedy to w 1960 r. w Bobowej uroczyście odsłonięto tablicę pamiątkową ufundowaną przez społeczeństwo w 550. rocznicę zwycięstwa grunwaldzkiego.

Natomiast w Gorlicach 9 maja 1960 r. pobrano ziemię uświęconą krwią gorliczan ze ,,Szklarczykówki”, którą podczas ogólnopolskiego zlotu delegacja Związku Bojowników o Wolność i Demokrację przekazała do grunwaldzkiego muzeum.

Ponadto w naszym mieście odbyła się uroczysta projekcja filmu ,,Krzyżacy” w reżyserii Aleksandra Forda, na który w gorlickich zakładach pracy organizacje związkowe i partyjne rozdawały bilety.

Andrzej Ćmiech

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.