Sądowa batalia o stary motocykl [opinia eksperta]

Czytaj dalej
Fot. Mikołaj Nowacki
Katarzyna [email protected]

Sądowa batalia o stary motocykl [opinia eksperta]

Katarzyna [email protected]

Pan Edwin sprzedał hondę shadow. Po miesiącu kupiec chciał ją zwrócić, żądając także pieniędzy za naprawy, których dokonał.

Motocykl właśnie obchodzi dziewiętnaste urodziny i pochodzi z Francji. Od trzynastu lat jeździ po polskich drogach, a teraz stał się przedmiotem sporu. O jego rozstrzygnięciu zadecyduje bydgoski sąd.

Pan Edwin przejechał na hondzie shadow kilka tysięcy kilometrów. Był jej czwartym posiadaczem i postanowił ją sprzedać. Wystawił więc ogłoszenie na jednym z popularnych portali. W maju 2014 roku pojawił się kupiec. - Oglądał dokładnie motocykl - mówi pan Andrzej, który jest synem poprzedniego właściciela. - Przejechał się na nim i stwierdził, że jego stan mu odpowiada. Niczego przed nim nie ukrywaliśmy. Tata powiedział, że nie miał żadnego wypadku, ale przecież nie może mówić za pozostałe osoby, do których jednoślad należał przez te lata.

Jednak pod koniec miesiąca otrzymali telefon od kupca, który zażądał unieważnienia umowy sprzedaży. Powodem miał być zły stan techniczny motoru. - Powiedział, że znosi go na prawo - opowiada pan Andrzej. - Miał też wątpliwości co do stanu ramy i błotnika. Znalazł porysowany w kilku miejscach lakier. Do tego stwierdził, że honda nie ma oryginalnych części, w tym opon.

Kupiec zażądał zwrotu 11,5 tys. zł, które zapłacił za motocykl. Dodatkowo wypisał na listę rzeczy, które zdążył już wymienić. Znalazł się na niej m.in. olej, uszczelki, ale również koszt garażowania.

- Nie możemy się na to zgodzić, ponieważ w momencie sprzedaży motor był w dobrym stanie - dodaje pan Andrzej. - Nie znosił na żadną ze stron. Nic niepokojącego się z nim nie działo.

Hondę kupił pan Piotr, który uważa, że został oszukany. Według powołanego przez niego biegłego przedni błotnik pochodzi od innego modelu, prawe lusterko jest przetarte, kierunkowskazy są popękane, obudowa wentylatora chłodnicy była klejona, a rama główna ma ślady spawania. A to nawet nie połowa wszystkich uszkodzeń, których się doszukał. Koszt napraw ma wynieść 16 tys. 395 zł. - Oddałem sprawę do sądu. Motocykl miał w przeszłości wypadek, o czym nie wiedziałem w momencie zakupu. Tutaj chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo - ucina dyskusję.

Według prawa sprzedawca odpowiada z tytułu rękojmi, jeżeli wada fizyczna zostanie stwierdzona przed upływem dwóch lat. - Roszczenie o jej usunięcie lub wymianę uszkodzonej części przedawnia się z upływem roku, licząc od dnia jej stwierdzenia - tłumaczy adw. Piotr Dobrzański z bydgoskiej kancelarii TOGA. - Sprzedawca jest zwolniony od odpowiedzialności z jej tytułu jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy. W takiej sytuacji należy sprawdzić jej treść. W przypadku pojazdu który ma już kilkanaście lat na pewno trzeba wziąć pod uwagę jego stan wynikający z naturalnego zużycia. Jednak takie sprawy zazwyczaj nie są proste do rozstrzygnięcia.

Porada prawna adwokata Piotra Dobrzańskiego z Kancelarii Adwokackiej TOGA w Bydgoszczy.
Każdy nabywca pojazdu używanego ma prawo dochodzenia roszczeń jeżeli z kupionym przez niego samochodem i motorem wiążą się wady. W zależności od tego, czy pojazd taki jest nabywany od przedsiębiorcy (tzw. auto handel) czy też od osoby prywatnej, uprawnienia nabywcy znacznie się od siebie różnią. Przepisy kodeksu cywilnego regulujące kwestię odpowiedzialności z tytułu rękojmi za rzecz sprzedaną uległy istotnej zmianie od 25 grudnia 2014 roku.

Zgodnie z definicją zawartą w kodeksie, wada fizyczna polega na niezgodności rzeczy sprzedanej z umową. W szczególności jeżeli:

Zasadniczo, przepisy artykułów od 556 do art. 576 kodeksu cywilnego odnoszą się także do rzeczy używanych. W odróżnieniu od rzeczy nowych, nie można za niezgodność rzeczy z umową uznać jej zużycia. W sytuacji, gdyby ustalono, że pojazd miał usterki powodujące zmniejszenie jego wartości, czy też zwyczajnie nie dałoby się nim jeździć, to można mówić o wadzie rzeczy sprzedanej.

Bardzo istotną kwestią jest też to, że sprzedawca jest zwolniony od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy. W takiej sytuacji należy zwrócić uwagę przede wszystkim na treść umowy, protokołów przekazania pojazdu, adnotacje, które wskazują na stan sprzedawanego pojazdu.

Jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny albo odstąpieniu od umowy. Może też żądać wymiany rzeczy na wolną od wad albo ich usunięcia. Kupujący ma prawo zadecydowania jakie uprawnienie zrealizuje, jednak sprzedający może udaremnić jego intencje.

Jeżeli z powodu wady kupujący złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy albo obniżeniu ceny, może on żądać naprawienia szkody, którą poniósł przez to, że zawarł umowę, nie wiedząc o istnieniu wady. Może też żądać zwrotu kosztów zawarcia umowy, kosztów odebrania, przewozu, przechowania i ubezpieczenia rzeczy oraz zwrotu dokonanych nakładów.
Sprzedawca odpowiada z tytułu rękojmi, jeżeli wada fizyczna takiej rzeczy ruchomej jak pojazd zostanie stwierdzona przed upływem dwóch lat. Roszczenie o usunięcie wady lub wymianę rzeczy sprzedanej na wolną od wad przedawnia się z upływem roku, licząc od dnia jej stwierdzenia.

Jeżeli doszło do sprzedaży pojazdu który ma już kilkanaście lat, to na pewno trzeba wziąć pod uwagę jego stan wynikający z naturalnego zużycia. Należy także zweryfikować, w jakim stanie pojazd został wydany i czy zostało to w jakikolwiek sposób udokumentowane. Wadą w tego typu pojazdach jest, moim zdaniem, defekt który uniemożliwia korzystanie z pojazdu lub wymaga istotnych napraw, bądź też wady ewidentnie zatajone . Nie są z kolei w mojej ocenie takimi wadami rysy lakieru bądź inne, widoczne niedoskonałości leciwego pojazdu.

Katarzyna [email protected]

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.