Piotr Jędzura

Sadza i wiatr nie dają strażakom wolnego w Zielonej Górze

Pożar domu w Zielonej Górze Kiełpinie gasiło kilka jednostek straży pożarnej. Ogień udało opanować. Fot. Piotr Jędzura Pożar domu w Zielonej Górze Kiełpinie gasiło kilka jednostek straży pożarnej. Ogień udało opanować.
Piotr Jędzura

Plagą są pożary sadzy w kominach - mówi rzecznik zielonogórskich strażaków, Ryszard Gura. - Interwencji, nie tylko w tej sprawie, jest coraz więcej.

Łącznie w 2015 r. zielonogórscy strażacy wyjeżdżali 2.626 razy. Z tego 1.139 to wyjazdy do pożarów. Reszta to wypadki, podtopienia, połamane drzewa, pomoc zwierzętom, poszukiwania itp. Niestety statystyka nieubłaganie wskazuje na to, że przybyło zdarzeń.
W sumie w porównaniu do 2014 r. strażacy interweniowali aż o 707 razy więcej. Skąd taki wzrost?

– To głównie zdarzenia związane z wichurami, które przetaczały się przez powiat zielonogórski, a także samo miasto - wyjaśnia mł. bryg Ryszard Gura, rzecznik strażaków. To one dały aż 1.307 interwencji nazywanych przez strażaków jako miejscowe zagrożenia. Najczęstszą przyczyną pożarów była sadza w kominach. To do nich najczęściej jechali zielonogórscy strażacy. W sezonie statystykę znacznie zawyżają pożary suchych traw. Jest ich tak dużo, że stają się jednymi z głównych strażackich interwencji, nawet kiedy trwają kilka miesięcy w roku.

707 razy więcej wyjeżdżali strażacy w 2015 roku w porównaniu z 2014 rokiem

Miniony rok dla strażaków zakończył się zakupem nowego sprzętu o wartości aż 5 mln zł. - Trafił on do specjalistycznych grup wysokościowych, płetwonurków oraz do grup ratownictwa chemicznego – wylicza m. bryg. Gura. To między innymi nowe pojazdy oraz pompy do wody brudnej i czystej. Strażacy dostali również nowe agregaty prądotwórcze tak bardzo potrzebne, chociażby podczas doświetlania nocami miejsc wypadków.

Pod koniec roku strażacy wzbogacili się o nowy wóz bojowy. Przekazała go komenda główna z Warszawy. Zastąpił on wysłużony już pojazd gaśniczy, który miał aż 11 lat i w tym czasie wiele przeszedł. Strażacy mają jednak wiele marzeń. Przykładowo obecnie dysponują drabiną sięgającą do 37 m. – Ma się ona dobrze, ale ma też swoje lata - mówi mł. bryg. Gura. „Pracuje” od 1993 roku i przydałaby się już jej wymiana. Przydałby się też kolejny nowy wóz dla strażaków z Sulechowa. - Pojazd z 2000 r. jest już wysłużony. Byłoby super, gdyby został zastąpiony przez nowy wóz bojowy - wylicza mł. bryg. Gura.

Miniony rok dla strażaków jest też ważny ze względu na nawiązanie współpracy z drugimi klasami szkoły podstawowej nr 11. – Chodziło o podniesienie poziomu wiedzy o bezpieczeństwie pożarowym w domach. Udało się – tłumaczy mł. bryg. Gura.

Autor: Piotr Jędzura

Piotr Jędzura

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.