Spór przed Marszem Równości w Rzeszowie. Obraza uczuć czy prawo do wyrażania poglądów

Czytaj dalej
Fot. Przemysław Świderski/Polska Press
Andrzej Plęs

Spór przed Marszem Równości w Rzeszowie. Obraza uczuć czy prawo do wyrażania poglądów

Andrzej Plęs

Konrad Fijołek (Rozwój Rzeszowa): Przed laty straszono Polskę hordami gwałcicieli z Bliskiego Wschodu, teraz straszy się nas nas gwałcącymi gejami... Marcin Fijołek (PiS): Treści, które z perspektywy dobra społeczeństwa są szkodliwe, nie powinny być promowane w przestrzeni publicznej.

Marsze równości „uderzają we wrażliwość kulturową i uczucia religijne Polaków”. To część uzasadnienia do projektu uchwały przygotowanej przez radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Rzeszowa, wzywającej do zakazu Parady Równości, jaka ma się odbyć 22 czerwca w Rzeszowie.

Projekt nie znalazł przychylności większości radnych. Władze samorządowe mają problem: zgoda na marsz, bo „miasto otwarte”, czy brak zgody, bo istnieje groźba siłowej konfrontacji na ulicach. Prezydent Tadeusz Ferenc zgody nie wydał, organizatorzy marszu odwołali się do sądu, sąd decyzję prezydenta uchylił.

[SONDA] Co mieszkańcy Rzeszowa sądzą o marszu równości?

* * * * *

Spór przed Marszem Równości w Rzeszowie. Obraza uczuć czy prawo do wyrażania poglądów
Krzysztof Kapica Konrad Fijołek

Konrad Fijołek: Teraz trzeba, by gejowi podawać rękę i niektórzy mają z tym problem

Rozmowa z Konradem Fijołkiem, wiceprzewodniczącym Rady Miasta Rzeszowa, radnym Rozwoju Rzeszowa:

Dlaczego prezydent Tadeusz Ferenc nie chciał wydać zgody na Marsz Równości w Rzeszowie?
Działania prezydenta podyktowane były względami bezpieczeństwa, natomiast autorzy projektu uchwały sami wykreślili z niego pojęcie marszu i ograniczyli do kwestii światopoglądowych, jakieś bzdury i promocji, dewiacji i ideologii. Odrzuciliśmy ją, bo byłą bezsensowna. Koledzy radni przygotowali jakąś propagandową uchwałkę, po czym sami musieli z projektu wymazać pojęcie marszu.

Pozostaje obraza uczuć religijnych, jakiej mają dokonywać publiczne manifestacje LGBT. Publiczna procesja Bożego Ciała może obrażać uczucia religijne innowierców?
A przecież nikt nie pisze uchwał o zakazie publicznego promowania swojej religii, nie słyszałem, żeby jakikolwiek buddysta w Polsce czuł się procesją obrażony. Choć przypuszczam, że już muzułmanin mógłby poczuć się obrażony w swoich uczuciach religijnych. Przecież w ten sposób można dojść do granicy paranoi. Nie jesteśmy społecznie ideologicznym monolitem, zawsze znajdzie się ktoś, kto nie zgadza się z jakimś światopoglądem i może poczuć się obrażony jego głoszeniem.

Czemu temat okołoerotyczny tak naród emocjonuje, jakbyśmy nie mieli bardziej ważkich problemów?

Jak bym na to szerzej spojrzał, bo jeśli przyjrzeć się logice działań ugrupowania rządzącego, to przed czterema laty straszono Polskę hordami gwałcicieli z Bliskiego Wschodu, atakujących każdego z nas. A teraz, by wygrać wybory, straszy się nas gwałcącymi gejami czy elgiebetami, masowo gwałcącymi nasze społeczeństwo.

Cały wywiad z Konradem Fijołkiem i rozmowę z Marcinem Fijołkiem przeczytasz w dalszej części artykułu.

Pozostało jeszcze 69% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Andrzej Plęs

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.