Strzał adrenaliny i już czuję, że żyję

Czytaj dalej
Fot. Maciej Gapinski
Karina Obara

Strzał adrenaliny i już czuję, że żyję

Karina Obara

Psychologowie biją na alarm. Pojawia się coraz więcej pacjentów uzależnionych od wykonywania natrętnych czynności. Wszystko przez stres.

Tu już nie chodzi o uporczywe myśli, które podpowiadają, że trzeba ciągle sprzątać i myć ręce. Gry komputerowe, hazard, Facebook, alkohol wypierają pragnienia przyjemności ekstremalnych, które chce się powtarzać, mimo że są bardzo kosztowne. Uzależnienia behawioralne to zmora coraz większej liczby pacjentów gabinetów psychologicznych i psychiatrycznych. Według badań CBOS symptomy zagrożenia uzależnieniem od hazardu występują u 5,3 proc. Polaków w wieku powyżej 15 roku życia.

I jest po co żyć

Symptomy zagrożenia uzależnieniem od internetu zdradza ponad 460 tys. Polaków (1,2 proc.). Uzależnienie od pracy stanowi problem dla 19,1 proc. mających 15 lat i więcej osób, a w przypadku 36,2 proc. badanych istnieje zagrożenie wystąpieniem takiego problemu. Kompulsywne kupowanie dotyczy 4,1 proc. Polaków.

- Gdyby nie cena, skakałbym przynajmniej raz w tygodniu - mówi Roman, menedżer w sieci sklepów spożywczych. - Zarabiam świetnie, ale presję mam ogromną. Odkąd odkryłem skoki ze spadochronem, czuję się tak, jakbym miał po co żyć. Wspaniałe emocje, do których się tęskni każdego dnia.

- Zauważam zwiększone zaangażowanie w sporty ekstremalne - mówi psycholog Magdalena Widłak-Langer. - Stają się one sposobem m.in. na odpoczynek i rozluźnienie. Zdarza się np. że sporty ekstremalne paradoksalnie dają poczucie bezpieczeństwa czy bycia wyjątkowym, pozwalają się wyróżnić. Jednak sporty ekstremalne mogą zaspokajać wiele innych potrzeb, np. dawać poczucie władzy, mocy czy akceptacji. To jeden ze sposobów na zewnętrzne zaspokojenie potrzeb, a także silna stymulacja organizmu i nagroda, choć krótkotrwała i niesatysfakcjonująca na głębszym poziomie. Z powodu wydzielanej podczas uprawiania sportów ekstremalnych adrenaliny, można popaść w uzależnienie: sport ekstremalny to wyzwania, których wraz z częstotliwością ich doświadczania pragnie się więcej.

Początkowo takie działanie prowadzi do znacznie lepszego samopoczucia, jednak ostatecznie wiedzie do destrukcji. Wraz ze wzrostem częstotliwości podejmowania takich działań, rośnie potrzeba ich doświadczania.

Psychologowie podkreślają, że uzależnienie od adrenaliny najczęściej dotyczy mężczyzn. Chcą się wyróżnić, odzyskać równowagę i energię do życia.

- W przypadku uzależnienia od sportów ekstremalnych terapia jest trudna, podobnie jak w przypadku uzależnienia od hazardu, jednak wraz z czasem trwania terapii następuje spadek zapotrzebowania na duże dawki adrenaliny, zatem potrzeba doświadczania sytuacji ekstremalnych maleje - dodaje Magdalena Widłak-Langer.

Normalność nie kręci

Socjolog dr Adriana Bartnik, adiunkt na Wydziale Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej, uważa, że problem uzależnień behawioralnych wynikać może z tego, że ludzie nie mają się czym pochwalić i to frustruje. Normalność przestała być czymś pożądanym.

- Przestajemy lubić swoje życie, swoich znajomych, swoją pracę i samych siebie - mówi socjolog. - Wiek XX przyniósł nam przymuszenie do posiadania pasji, hobby, którego mają nam zazdrościć znajomi. Jesteśmy zadowoleni, gdy jesteśmy inni, wybitni. Chcemy być jak dr House. Około 40-stki przychodzi czas na refleksję nad własnym życiem i okazuje się, że wszyscy mają dostęp do tego samego, a my nie jesteśmy wybitni, niczym szczególnym się nie wyróżniamy.

Obok znudzenia i refleksji istotnym elementem jest wypalenie zawodowe, niskie zarobki, wyzysk w miejscu pracy.

Spośród przebadanych przez dr Bartnik ofiar mobbingu ponad ¾ była uzależniona. Część z nich przeniosła swoje życie realne w świat wirtualny, traciła znajomych z rzeczywistości na rzecz konwersacji internetowych. Tam mogli projektować swoje życie, być bardziej atrakcyjni.

- To, co udało mi się zaobserwować to też uzależnienie od hazardu - dodaje dr Bartnik. - Nie mówię tutaj o kasynach. Badane przeze mnie ofiary mobbingu to często nałogowi gracze w zdrapki. Gdy pytałam osoby, które bały się, że stracą pracę i rozsądek nakazywałby odkładanie każdej złotówki, bo spodziewają się zwolnienia - dlaczego tak dużo wydają na hazard, w odpowiedzi za-wsze słyszałam: miałam nadzieję, że nie będę musiała wracać do pracy, że coś się zdarzy. Hazard to ucieczka niezwykle atrakcyjnie zapakowana.

Karina Obara

Polityka, psychologia i kultura są ze sobą nierozerwalnie związane i dlatego fascynują mnie dziennikarsko. To, co ludzie wyprawiają na tych polach jest warte pokazania. Zdanie niech każdy wyrobi sobie sam:-)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.