Studzianki. Potworny smród i góry śmieci. Sortownia odpadów bezkarna

Czytaj dalej
Fot. Anatol Chomicz
Julita Januszkiewicz

Studzianki. Potworny smród i góry śmieci. Sortownia odpadów bezkarna

Julita Januszkiewicz

Sortownia odpadów nie powinna działać - mówi Mirosław Michalczuk z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Białymstoku. Taka jest decyzja ministerstwa środowiska. Tyle że właściciel odwołał się do sądu.

Słyszałem, że podobno sortownia ma zakaz dalszej działalności - mówi pan Stanisław. Wtóruje mu pani Lilia: - Trzeba ją zamknąć, bo zatruwa nam życie.

Rozmawiamy koło sklepu. Od zakładu dzieli nas las. Wszyscy wspominają ostatnie pożary hałd. - Wszędzie wyły syreny. I ten pył i smród nie do wytrzymania - mówi pani Anna, sklepowa.

Pozostało jeszcze 84% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.

    już od
    2,46
    /dzień
Julita Januszkiewicz

Publikuję głównie w "Kurierze Porannym" i "Gazecie Współczesnej". Dziennikarką jestem od kilkunastu lat. Śledzę to co się dzieje w gminach powiatu białostockiego. Ale interesują mnie też ciekawostki historyczne, wykopaliska archeologiczne. Lubię tematy społeczne, a od niedawna zajmuję się również edukacją. Nie boję się pisać o sprawach trudnych.

Komentarze

1
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

misiekle

No i tak to już tej naszej kochanej Polsce jest, że obywatel, osoba prywatna i mały przedsiębiorca jest zawsze na straconej pozycji, a duża firma może w zasadzie robić sobie co chce, nie respektując, nie wykonując postanowień sądów, marszałków, ministrów i kogo tam jeszcze. Jak Kowalski nie zapłaci jakiemukolwiek urzędowi nawet kilku złotych, tym bardziej skarbowemu, to "umarł w butach" i "nie ma przeproś" - nigdy nie dopuszczą, nie darują. Jak będzie zalegał ze spłatą jakiegokolwiek długu, pożyczki, opłaty faktury, to będą nasyłać windykatorów i komorników. Jak mały przedsiębiorca nie wystawi paragonu nawet na kilkadziesiąt groszy, to czeka go nieuchronna kara na kilkaset złotych. Zawsze wtedy znajdzie się stosowny paragraf na popełnione "przestępstwo" i sposób na wyegzekwowanie. A jak duże przedsiębiorstwo od lat zatruwa środowisko i życie okolicznym ludziom, to jest całkowicie bezkarne, odwołuje się, ignoruje i dalej robi swoje. I nie ma na nie realnej siły, która by sobie z nim poradziła. Ciekaw jestem, czy jeszcze doczekam chwili, że to się w końcu zmieni ?

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.