Szefowie KPP w Chełmnie i Świeciu stracili stanowiska

Czytaj dalej
Fot. Freeimages.com
Monika Smól

Szefowie KPP w Chełmnie i Świeciu stracili stanowiska

Monika Smól

Komendant wojewódzki policji w Bydgoszczy odwołał wczoraj dwóch komendantów powiatowych - z Chełmna i p.o. ze Świecia. Jego reakcja po naszej publikacji była natychmiastowa.

O co chodziło? O udział w przepychankach i awanturze, do której doszło w nocy z piątku na sobotę w Hotelu Centralnym w Chełmnie. „Pomorska” opisała to jako pierwsza we środę. Wówczas oficer prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji mówiła, że wyjaśnianie sprawy może potrwać kilka tygodni. Okazało się, że jej szefowi na podjęcie zdecydowanych kroków wystarczył jeden dzień.

Marek Majka, szef mundurowych z Chełmna, przyznał, iż był w miejscu zdarzeń feralnej nocy, ale zaprzeczał, aby brał w nich udział. I choć wskazywał, że w zdarzeniu brał udział emerytowany komendant policji w Chełmnie, który ostatnio szefował komendzie w Rypinie, to jako pierwszy został wezwany wczoraj na dywanik i stracił stołek. Kilka godzin później szef policji wojewódzkiej cofnął powierzone obowiązki p.o. szefa świeckich mundurowych Andrzejowi Cieślikowi.

Przypomnijmy, świadek zdarzenia poinformował nas, że w Hotelu Centralnym w Chełmnie doszło do bójki między uczestnikami wesela bawiącymi się na parterze, a policjantami, którzy mieli prywatne spotkanie piętro wyżej. Jego zdaniem mundurowi niewybrednie zaczepiali bawiące się na weselu kobiety. Gdy mężczyźni stanęli w ich obronie, wywiązała się szarpanina. Marek Majka zaprzeczył, jakoby brał w niej udział, nie słyszał też, aby któryś z 13 policjantów, uczestniczących w towarzyskim spotkaniu, zaczepiał panie. Ogólnie - niewiele widział, ale dopuszczał możliwość, że doszło do szarpaniny, gdyż z piętra słyszał podniesione głosy.

Policjanci ci przestają być szefami komend powiatowych, ale pozostają w dyspozycji komendanta - nie tracą pracy. Może sami podejmą jakieś decyzje.

- mówiła Monika Chlebicz.

Dwaj komendanci, którzy „polecieli”, mogą zostać w policji. Mają wybór

- Gdy zauważyłem, że coś się dzieje na niższych kondygnacjach z udziałem policjantów, zarządziłem naszą ewakuację z hotelu - mówił Marek Majka, były już szef chełmińskiej policji o aferze z piątku na sobotę w Hotelu Centralnym w Chełmnie. To udział w tym zdarzeniu jest powodem utraty stanowiska przez niego i Andrzeja Cieślika, p.o. szefa policji w Świeciu.

Jaki jest oficjalny powód zdegradowania szefów dwóch komend?

Na tym etapie wyjaśniania sprawy wiemy, że na pewno doszło do incydentu - nieporozumienia między dwiema stronami uczestniczącymi w niezależnych imprezach w Chełmnie

- potwierdza Monika Chlebicz, oficer prasowy KWP w Bydgoszczy. - Policjanci uczestniczyli wprawdzie w nieformalnym spotkaniu, w swoim czasie wolnym, ale doszło do jakiejś scysji, awantury. Nie wiemy natomiast jeszcze, czy doszło także do rękoczynów. Jednak jeden z policjantów doznał obrażeń głowy, ale dla nas niejasne są okoliczności tego zdarzenia. Nikt dotąd nie złożył zawiadomienia, więc trudno to będzie ustalić. Komendanci stracili swoje stanowiska, ponieważ - szczególnie od policjantów tej rangi - oczekujemy w miejscach publicznych nienagannej postawy etycznej - nawet wtedy, gdy są poza służbą.

Na szefach policji nie koniec. W stosunku do trzech innych chełmińskich policjantów wszczęte zostaną postępowania dyscyplinarne. O kogo chodzi?

- O zastępcę jednego z naczelników, który tamtego wieczoru pełnił funkcję średniego nadzoru oraz dwóch policjantów, którzy podejmowali wówczas interwencję - dodaje Monika Chlebicz.

Przypomnijmy, świadek zdarzenia relacjonował, że mundurowi, którzy zostali wezwani przez pracownika hotelu, nie próbowali nawet wyjaśnić sprawy, nie zapytali weselników, co się stało. Podkreślał, że musieli wezwać mundurowych z Bydgoszczy. Jeszcze tej samej nocy w Chełmnie pojawili się oficerowie wydziału kontroli ze stolicy województwa. I właśnie oni ustalają teraz, co dokładnie wydarzyło się tamtego wieczoru i nocy.

- Komendy powiatowe muszą mieć komendantów, choćby pełniących obowiązki - zaznacza Monika Chlebicz. - W związku z tym jeszcze dziś poznamy nowe osoby, którym powierzone zostaną te funkcje. Natomiast byli już szefowie jednostek pozostają nadal w dyspozycji komendanta wojewódzkiego. On przydzieli im zadania i dostaną rozkazy ze wskazaniem, gdzie mają stawić się do służby. Poznają też zakres swoich nowych obowiązków. Chyba że sami podejmą jakieś decyzje dotyczące ich przyszłości.

Andrzej Cieślik i Marek Majka mają już uprawnienia emerytalne. Pierwszy z nich dowodził policją w Świeciu zaledwie od lipca. Marek Majka, z urodzenia świecianin, przed objęciem funkcji komendanta KPP w Chełmnie nigdzie nie był „pierwszym”. W marcu ubiegłego roku mówił nam, że wierzy, iż to, że dokonało się to w piątek, trzynastego, będzie dla niego dobrą wróżbą. Przeliczył się.

Monika Smól

Swoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęłam już w liceum. Następnie skończyłam filologię polską na Uniwersytecie Gdańskim. W "Gazecie Pomorskiej" pracuję od 2005 roku. Bliskie mojemu sercu jest Chełmno - Miasto Zakochanych w województwie kujawsko-pomorskim, w którym spędziłam ponad siedem lat, a powiat chełmiński to cały czas mój główny rejon działania. Pasja? Przede wszystkim dziennikarstwo sportowe, fotografia sportowa, a rozwijam ją zwłaszcza w Chojnicach - w wojewodztwie pomorskim. To moje miasto rodzinne i klubowi MKS Chojniczanka Chojnice kibicuję najbardziej. Ulubione dyscypliny to piłka nożna i koszykówa. Pracuję również nad rozwojem portalu informacyjnego Nasze Miasto Chełmno, który jest dla moich Czytelników źródłem informacji o wydarzeniach z powiatu chełmińskiego. Co dzień na moich portalachpojawiają się najświeższe informacje z miasta i powiatu. Prywatnie interesuję się aranżacją wnętrz, ich projektowaniem, a także przeróbkami mebli - nadawaniem im "drugiego życia". 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.