Szkocka whisky, francuski szampan, a podlaski..bimber

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Wrażeń
Ewa Wyrwas

Szkocka whisky, francuski szampan, a podlaski..bimber

Ewa Wyrwas

Nie ma co ukrywać, region podlaski ma opinię polskiego zagłębia bimbrownictwa. A sam bimber, wszak nielegalny, kojarzy się niezbyt elegancko. A już na pewno nie jako trunek, który można na przykład zamówić w restauracji...

Typowe skojarzenie z hasłem „bimber” to obraz, w którym mogą występować m.in. takie elementy jak: plastikowa butelka, „fabryka” w środku lasu czy niedookreślone (delikatnie mówiąc) składniki. I intensywne spożycie.

A co powiemy na obraz, w którym występują takie elementy jak elegancka restauracja, pewny skład, porcje degustacyjne, a do tego dopasowane do smaku jedzenie?

- Tak. Podajemy w naszej restauracji bimber, zwany czarnym bimbrem - przyznaje Krzysztof Hryszko, menedżer restauracji w Best Western Hotel Cristal w Białymstoku, która serwuje bimber jako jedyna w regionie.

Restauracji luksusowej dodajmy, w samym centrum miasta, w hotelu z ponad 60-letnią tradycją.

- To, co serwujemy, to jest bardzo luksusowy alkohol, wytwarzany w krótkich partiach przez zaufanego producenta, z polskiego zboża, w pełni legalnie, w okolicach Hajnówki - precyzuje Krzysztof Hryszko. - Jest to wielokrotnie destylowany trunek, a tej mocy, mocy 50 procent, tak bardzo się nie odczuwa.

Dlaczego bimber?A czy możemy wyprodukować w regionie podlaskim dobre wino? Nie bardzo.

- Owszem, czarny bimber budzi zainteresowanie i ciekawość. A jego zwolennikami i chętnymi na spróbowanie są zdecydowanie częściej panowie - mówi menedżer.

Czyli raczej typowo. Ale skoro już mówimy o eleganckim spożywaniu degustacyjnym, to dobrze wiedzieć (na przyszłość, bez względu na płeć), z jakimi daniami taki bimber łączyć. Choćby po to, żeby móc odpowiednio zaprezentować ten podlaski symbol gościom spoza regionu.

- My polecamy go z tymi bardziej wyrazistymi propozycjami od naszego szefa kuchni - odpowiada pan Krzysztof.

- Czyli na przykład z tatarem z żubra - mówi Łukasz Rakowski.

Jest to wspomniany szef kuchni w restauracji i wielki miłośnik tradycyjnej kuchni podlaskiej, którą z pasją promuje, znany z tego, że serwuje ją w nowoczesnej odsłonie.

- To jest mocny alkohol, więc przyda się trochę cięższe danie - dorzuca Łukasz Rakowski. - Czyli ja bym polecał do niego na przykład baranie żeberka. My podajemy mięso pochodzące oczywiście z naszego regionu, z kopytkami z topinamburu i z musztardą, którą sami robimy.

Brzmi to bardzo smakowicie, ale nie oszukujmy się - kto w domu jest w stanie przyrządzić sobie np. tatar z żubra?

- Zawsze dobrym wyborem będzie klasyczny tatar - uspokaja Łukasz Rakowski. - No i nie zapominajmy o nieśmiertelnym „śledziku”, ale podanym w nowej odsłonie.

- Generalnie, podstawowa zasada łączenia alkoholu z jedzeniem jest taka, że jeśli alkohol ma wyraźny, mocny smak, to danie też musi mieć wyraźny, mocny smak - mówi Krzysztof Hryszko. - Nie można podać do bardzo pikantnego, ostrego dania delikatnego, łagodnego alkoholu. Bo danie „zje” alkohol. Cały sekret polega na wyważeniu: delikatne danie - delikatny alkohol, bardzo wyraźne danie - mocniejszy alkohol. Smaki mają się uzupełniać i wzajemnie podkreślać.

I podaje stosowny przykład: te wspomniane żeberka marynowane są w konfiturze z mirabelek, z dodatkiem m.in. chili.

- No i ja bym już do tego dana nie proponował naszej podlaskiej wódki z mirabelek - tłumaczy. - Raz, że jest to trunek słodki, a dwa - za dużo mirabelek, mielibyśmy przesyt smaku. Poszukałbym innego alkoholu.

Nawiasem mówiąc, ta wódka z mirabelek (zbieranych na skraju Puszczy Białowieskiej) cieszy się podobno, w przeciwieństwie do czarnego bimbru, większym zainteresowaniem pań. Jest to alkohol lżejszy (w porównaniu do bimbru), jeden z trzech - obok wódki jarzębinowej i różanej - podlaskich nieoczywistych specjałów, jakie można spotkać w menu restauracji Cristal. Jak przekonują obaj panowie, trunki te wyjątkowo dobrze komponują się z deserami. Albo z serami - podlaskimi oczywiście.

Wciąż jednak pozostaje pytanie, co bimber robi w restauracyjnym menu? W restauracji, która, co warte podkreślenia, jako jedyna w województwie podlaskim ma rekomendację organizacji Slow Food Polska. To najważniejsza kulinarna nagroda dla tych, którzy dbają o zachowanie prawdziwych smaków i tradycji lokalnych produktów.

- No tak, to jest coś nowego na naszym rynku - mówi pan Krzysztof. - Ale było to posunięcie absolutnie spójne z wizerunkiem restauracji. Tak, jak naszym znakiem rozpoznawczym są dania regionalne kuchni podlaskiej serwowane w nowoczesnej odsłonie, tak również w nowoczesnej odsłonie prezentujemy bimber. Tak, jak bazujemy na żywności regionalnej najwyższej jakości, tak pokazujemy, że również ten podlaski symbol może być propozycją elegancką, luksusową. Bo przecież bimber jest czymś, z czym nasz region wielu osobom może się kojarzyć, choć niekoniecznie pozytywnie. My pokazujemy pozytywne skojarzenia - że nie jest to alkohol pity pokątnie w olbrzymich ilościach, tylko trunek, który jest dopełnieniem posiłku i który doskonale odnajduje się w restauracyjnych ramach. No i przybliżamy oblicze naszego regionu.

- Pyta pani, dlaczego oferujemy u nas bimber? A czy my możemy wyprodukować w regionie podlaskim dobre wino? Nie bardzo - odpowiada Łukasz Rakowski. - Nie mamy do tego odpowiedniego klimatu. A dlaczego Szkoci się chwalą whisky? Skoro oni się chwalą whisky, to dlaczego my nie możemy się chwalić naszym bimbrem? Jedno i drugie to produkty regionalne, kojarzone bardzo mocno z danym obszarem. Kto wie, może za kilka lat właśnie ten bimber będzie miał podobny poziom rozpoznawalności jak whisky? Albo szampan. Oczywiście nie stawiam tych alkoholi na równi, one się od siebie bardzo różnią, zarówno pod względem smaku, mocy, jak i skali produkcji.

- Ale jedno jest pewne: kiedy się przesadzi, skutki mogą być... nieprzewidziane - śmieje się Krzysztof Hryszko. - Bez względu na to, czy mówimy o bimbrze, czy o szampanie.

Ewa Wyrwas

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.