Tajni agenci demonstracyjnie filmowali protesty KOD. Także w regionie

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Jacek Deptula

Tajni agenci demonstracyjnie filmowali protesty KOD. Także w regionie

Jacek Deptula

W regionie nie doszło do przecieków z rozmów agentów policji i ABW podczas lipcowych i sierpniowych demonstracji KOD oraz Obywateli RP. Ale uczestników oficjalnie filmowano.

W Warszawie, podczas lipcowych demonstracji antyrządowych Komitetu Obrony Demokracji i Obywateli RP, za aktywnymi działaczami pojawiły się „ogony”. To cywilni agenci policji i zapewne też Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Komenda Stołeczna Policji zaklinała się na wszystkie świętości, że była to tylko „ochrona” tych osób!

Czy umundurowani policjanci i agenci mundurowi też opiekowali się w ten sposób działaczami organizacji, protestującymi przeciw zawłaszczaniu sądów przez PiS?

Do tak spektakularnych akcji, jak w stolicy nie dochodziło. Aleksandra Solecka, szefowa kujawsko-pomorskich struktur KOD sądzi, że zapewne byli inwigilowani, jednak nie ma na to dowodów. Przyznaje jednak, że mundurowa policja ochraniająca lipcowe protesty przed sądami zachowywała się bez zarzutu: - Z pracy policji byliśmy bardzo zadowoleni.

Podobnie było w Bydgoszczy, choć zdarzało się, że legitymowano spokojnych uczestników demonstracji. Na jednej z manifestacji policja skutecznie spacyfikowała grupę narodowców, którzy chcieli zakłócić jej przebieg.

Tylko raz podczas demonstracji w sierpniu doszło do niecodziennego incydentu. Poza umundurowanymi funkcjonariuszami zabezpieczającymi spotkanie środowisk opozycyjnych na starówce dwoje policjantów (?) w czarnych strojach bez oznaczeń, rejestrowało kamerami wszystko, co się działo. Zamiast w kaburach, pistolety mieli w saszetkach - broń wyraźnie się odznaczała.

Zwróciliśmy się zarówno do Komendy Wojewódzkiej Policji, jak i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z pytaniem, czy tego rodzaju działanie służy „opiece” i bezpieczeństwu antyrządowych aktywistów?

Spodziewaliśmy się, że odpowiedź będzie ogólnikowa, ale nie aż tak!. W wyjaśnieniu policji czytamy: „Policjanci - zarówno umundurowani, jak i nieumundurowani - czyli funkcjonariusze pionu kryminalnego - zawsze biorą udział w zabezpieczaniu zgromadzeń. Ich głównym zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom, a także mieszkańcom. Liczba zaangażowanych funkcjonariuszy w zabezpieczenie jest adekwatna do danego wydarzenia. Przy planowaniu sił i środków bierze się pod uwagę przede wszystkim charakter zgromadzenia, liczbę uczestników oraz informacje o ewentualnych zagrożeniach.

Zgodnie z ustawą o Policji, funkcjonariusze mają prawo obserwować i rejestrować obraz przy użyciu środków technicznych w miejscach publicznych. Zapisany w ten sposób materiał pozwala na ustalenie dokładnych okoliczności, w przypadku zakłócenia porządku publicznego, a także na ustalenie sprawców przestępstw czy wykroczeń. Rejestracja może też stanowić materiał dowodowy w sprawie”.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odpowiedziała jeszcze bardziej ogólnikowo: „Stanowisko w tej sprawie przedstawił Minister Koordynator Służb Specjalnych, Pan Mariusz Kamiński w dostępnym publicznie piśmie do Pana posła Ryszarda Petru z dnia 11 sierpnia 2017 roku”.

A więc jednak chodziło o osobliwą „opiekę” nad najbardziej aktywnymi opozycjonistami. Przypomnijmy, za „Gazetą Wyborczą”, jak opiekowali się politykami i działaczami Obywateli RP agenci służb specjalnych:
- Pytanie moje, pan Petru wyszedł z restauracji Wiejska 13. Czy go pilnujemy dalej? Idzie w stronę pl. Trzech Krzyży.
- Pilnujemy go. I tam jak tutaj - jak Kinasiewicz wejdzie do auta swojego, wiesz, to też krótko pojedziemy za nim.
- Tak, przyjąłem (...)
- Pan Petru, Nowy Świat 27. Wszedł do środka. Słuchaj, załogę mogę puścić już pod Sejm?
- Tak, oczywiście...

Jacek Deptula

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.