Tomasz Maleta: A po burzy przychodzi...

Czytaj dalej
Fot. Internauta
Tomasz Maleta

Tomasz Maleta: A po burzy przychodzi...

Tomasz Maleta

Minął tydzień od wielkiej ulewy, która dosłownie zatopiła Białystok. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

O ile można zrozumieć, że stare ulice są podtapiane, to już w przypadku nowych rekordowy opad majowy to nie alibi, a raczej brodzenie w kałuży. Skoro Białystok ma tak kolosalne problemy po krótkotrwałych, intensywnych deszczach, to może przy budowie nowych dróg warto tak zaplanować instalację odprowadzającą wodę, by trzykrotnie przewyższała istniejące normy. To tak, jak z budową domów na terenach sejsmicznych. Tam gdzie występują wstrząsy stosuje się technologie znacznie zmniejszające ryzyko całkowitego zawalenia się budynków. Są one znacznie kosztowniejsze od tradycyjnych rozwiązań, ale i tak bardziej opłacalne, bo minimalizują skutki ewentualnego kataklizmu. I podobnie powinno być w przypadku zalewania Białegostoku, przez który w porównaniu do innych dużych miast, przepływa strumyk. Ale to nie wystarczy.

Naukowcy mówią o konieczności budowy zielonych parkingów, suchych studni, zbiorników retencyjnych w górnym korycie Białej. Od lat domagają się też zaprzestania zabudowywania doliny rzeki, która z każdym rokiem bardziej nie ma czym oddychać. Warto, by nad tymi problemami pochylili się urzędnicy i radni. Ale bez politycznego zacietrzewienia, które coraz bardziej daje się we znaki mieszkańcom. Okazja do takiego okrągłego stołu nadarza się już dzisiaj, na posiedzeniu komisji infrastruktury komunalnej. Bo w tłumaczenie, że podczas ulewy z instalacją odprowadzającą wodę nic złego się nie działo, nawet ryby nie uwierzą. I nie dlatego, że one - podobnie jak dzieci - głosu nie mają.

Tomasz Maleta

Zainteresowania: Region, samorząd, niepokorne spojrzenie na świat najbliższy i ten całkiem odległy. Obserwator białostockiej, podlaskiej, krajowej i międzynarodowej sceny politycznej chodzący z boku od głównego nurtu niezależnie od tego, kto w nim mąci co jakiś czas. Sympatyk białostockiej Kopyści i innych dźwięków, także z innej szerokości geograficznej. A także otuliny Puszczy Augustowskiej od Wigier do Serw. Z każdym rokiem bliżej emerytury, choć i tak jawi się odległa. Pod warunkiem, że się jej doczeka.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.