Tragiczny wypadek właściciela szkoły nauki jazdy. Prokuratura umarza i przecina spekulacje

Czytaj dalej
Fot. Archiwum Polska Press
Tomasz Kubaszewski

Tragiczny wypadek właściciela szkoły nauki jazdy. Prokuratura umarza i przecina spekulacje

Tomasz Kubaszewski

Właściciel znanej szkoły nauki jazdy zginął, bo za kierownicą nie zachował wystarczającej ostrożności - uznała prokuratura. Nie odniosła się jednoznacznie do spekulacji o tym, że mężczyzna popełnił na drodze samobójstwo.

To głośne zdarzenie miało miejsce w połowie września ubiegłego roku. 61-letni Wojciech P. jechał drogą Raczki - Olecko. Na prostym odcinku auto zjechało na pobocze i uderzyło w drzewo.

W tym czasie na drodze nie było innych samochodów. Panowały bardzo dobre warunki do jazdy. Nie padał deszcz, było widno.

Przybyłym na miejsce służbom życia mężczyzny nie udało się uratować. Według późniejszych już ustaleń śledczych, przed wypadkiem auto było sprawne.

Tragiczny wypadek właściciela szkoły nauki jazdy. Prokuratura umarza i przecina spekulacje
KP PSP Olecko Przybyłym na miejsce służbom życia mężczyzny nie udało się uratować.

Poruszało się z prędkością około 90 km na godz. Nie stwierdzono też obecności alkoholu w organizmie kierowcy. Dlaczego więc doszło do tragedii?

Niedługo przed wypadkiem Wojciech P. zamknął dobrze wcześniej prosperującą i cenioną szkołę. Nieoficjalnie mówiło się, że popadł w tarapaty finansowe. Z jakiego powodu, nie wiadomo. „Na lodzie” zostawił 20 kursantów.

Urzędnicy z suwalskiego Ratusza musieli nieźle się natrudzić, by odzyskać tzw. profile kierowców, bez których nie jest możliwe kontynuowanie szkolenia w innych ośrodkach. Część wpłaconych przez kursantów pieniędzy jednak przepadła.

Prokuratorskie postępowanie w sprawie wypadku zostało umorzone.

Tomasz Kubaszewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.