Trwa nabór uzupełniający do szkół średnich w Toruniu. Młodzież na szukanie miejsc ma czas do 22 lipca

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Olkowski
Justyna Wojciechowska-Narloch

Trwa nabór uzupełniający do szkół średnich w Toruniu. Młodzież na szukanie miejsc ma czas do 22 lipca

Justyna Wojciechowska-Narloch

Ponad 400 miejsc czeka na kandydatów w toruńskich liceach. Miasto jest pewne, że po zakończeniu rekrutacji wszyscy znajdą swoje miejsca w klasach.

Od prawie tygodnia w Toruniu trwa nabór uzupełniający do liceów, techników i branżówek. Biorą w nim udział pierwsi absolwenci ośmioletnich podstawówek, którzy w ogólniakach uczyć się będą w cyklu czteroletnim. Uczestniczą w nim także ostatni absolwenci zlikwidowanych gimnazjów, którzy w liceach - jak to było dotąd - pozostaną przez trzy lata. To tzw. kumulacja roczników, do której doszło z powodu reformy systemu edukacji.

Koszmar i rozpacz

11 lipca, kiedy ogłoszono pierwsze wyniki rekrutacji do toruńskich szkół, sytuacja wydawała się być katastrofalna. Prawie 800 osób nie zakwalifikowano do żadnej ze szkół. Były nerwy i niepewność nawet ze strony magistrackich urzędników. Przyciskani przez dziennikarzy przyznawali, że nie ma gwarancji, by dla wszystkich chętnych znalazły się miejsca. Nie byli w stanie zapewnić, że ten negatywny rekrutacyjny licznik da się wyzerować.

W bardzo trudnej sytuacji byli też uczniowie. Jak chociażby absolwentka gimnazjum Paulina ze średnią na świadectwie wynoszącą 5,3, która nie dostała się do żadnego z trzech wybranych liceów. Chciała się uczyć w klasie o profilu biologiczno-chemicznym. Jej średnia z egzaminu gimnazjalnego to 80 proc. Okazało się, że to za mało, by przyjęto ją kolejno do I, IV i X LO.

- To był prawdziwy szok. Nie spodziewaliśmy się takiego scenariusza. Córka najpierw nie mogła uwierzyć, a potem wpadła w rozpacz - opowiada Katarzyna, mama Pauliny. - Pojechaliśmy do „ósemki”, gdzie nam powiedzieli, że gdyby córka wskazała ich szkołę w naborze, to z taką średnią na pewno by się dostała. A tak, miejsc już nie było. Nie mogę pojąć, jak można było zgotować dzieciakom taki los, zafundować im takie stresy.

Paulina jest już spokojna. Po napisaniu odwołania miejsce dla niej znalazło się w „dziesiątce”.

Pozostało jeszcze 44% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Justyna Wojciechowska-Narloch

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.