Krzysztof Bednarek

Uwaga! Złodzieje kradną rolnikom krowy z pastwisk

Po kradzieżach bydła w zachodniopomorskim, na hodowców padł blady strach. Niektórzy rozważają montaż monitoringu Fot. Krzysztof Bednarek Po kradzieżach bydła w zachodniopomorskim, na hodowców padł blady strach. Niektórzy rozważają montaż monitoringu
Krzysztof Bednarek

Żółte. Hodowca stracił 19 sztuk bydła o wartości 80 tys. zł.

Andrzej Malec od lat prowadzi rodzinne gospodarstwo rolne w miejscowości Żółte, w gminie Drawsko Pomorskie. Od 1993 r. rolnik zajmuje się hodowlą bydła, a ostatnio specjalizuje się w hodowli krów i cielaków mięsnej rasy charolaise, wyróżniającej się białym, jednolitym umaszczeniem.

Zwierzęta przez cały czas przebywają na pastwiskach. W listopadzie w okolicach Zarańska z jednego z pastwisk należących do Andrzeja Malca skradziono 19 sztuk bydła: 15 cielaków, dwie krowy i dwa buhaje rozpłodowe. Rolnik wycenił straty na 80 tys. zł.

- To była dobrze zaplanowana kradzież. Złodzieje zabrali zwierzęta najcenniejsze pod kątem hodowlanym. Zniknęły pomiędzy 7 a 9 listopada. Najpierw ktoś zwabił je paszą, by potem obezwładnić je za pomocą usypiających strzałek, załadować do jakiegoś pojazdu i wywieźć - powiedział nam Andrzej Malec.

Rolnik po kradzieży znalazł na pastwisku część pozostawionej przez sprawców paszy i puste strzykawki.

- Coś takiego przytrafiło mi się pierwszy raz. Wiem jednak, że w podobny sposób okradziono również innych hodowców z naszego regionu - dodaje.

Rzeczywiście w ostatnim czasie w województwie zachodniopomorskim doszło do kilkunastu kradzieży bydła. Rolniczka z Boguszyc koło Nowogardu straciła 14 krów rasy limousin, a rolnik z Lubienia Dolnego koło Reska 9 krów tej samej rasy. Schemat jest zawsze podobny. Nocą samochody z przyczepami do przewozu bydła wjeżdżają na pole. Złodzieje wabią krowy paszą i sianem. Później strzelają do zwierząt strzałkami z substancją usypiającą. Wybierają czysto rasowe sztuki.

Andrzej Malec zabrał pozostałe krowy z pastwiska i teraz trzyma je w oborze w pobliżu swojego domu.

- Tutaj przynajmniej są bezpieczne - powiedział nam.

Jego bydło nie było ubezpieczone, bo zdaniem rolnika to zbyt drogo kosztuje, a poza tym nie spodziewał się kradzieży. Czy jest szansa na odzyskanie bydła?

- Drawska policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie, w porozumieniu z jednostkami z innych rejonów, w których dokonano podobnych kradzieży. Postępowanie koordynuje Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie. Są już pewne ustalenia, ale na tym etapie postępowania o szczegółach nie mogę poinformować - powiedziała nam Agnieszka Waszczyk, rzeczniczka komendanta powiatowego policji w Drawsku Pomorskim.

Andrzej Malec podejrzewa, że złodzieje od razu podmienili kolczyki i dokumenty identyfikacyjne zwierząt.

- Niektóre z ukradzionych mi sztuk bydła miały charakterystyczne znaki i ja poznałbym je. Tylko jak miałbym teraz udowodnić, że należą do mnie? - zastanawia się rolnik z Żółtego.

Krzysztof Bednarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.