Wielka sensacja! Łuczniczka pokonała Skrę i to na jej terenie

Czytaj dalej
Fot. Filip Kowalkowwski
DAR

Wielka sensacja! Łuczniczka pokonała Skrę i to na jej terenie

DAR

Po raz pierwszy w historii bydgoski zespół wygrał na wyjeździe ze Skrą. Hala Energia w Bełchatowie w końcu została odczarowana.

SKRA BEŁCHATÓW - ŁUCZNICZKA 0:3

Sety: 23:25, 21:25, 22:25
SKRA: Marechal 9, Kłos 4, Uriarte 2, Conte 17, Wrona 7, Gromadowski 6, Piechocki (libero) oraz Lisinac 5, Janusz 1, Rodriguez 1, Milcarek (libero). Punkty: atak - 39, blok - 7, zagrywka - 5, błędy rywali - 15.
ŁUCZNICZKA: Wiese 14, Kosok 5, Jarosz 18, Ruciak 6, Nowakowski 10, Radke 1, Żurek (libero) oraz Krzysiek 1, Wolański, Murek, Bonisławski (libero). Punkty: atak - 45, blok - 5, zagrywka - 5, błędy rywali - 20.

Nie było żadnych racjonalnych argumentów, by liczyć, że bydgoszczanie przywiozą jakiekolwiek punkty z Bełchatowa.

Do tej pory ani razu nie udało się wygrać ze Skrą na jej terenie. Co więcej, nie udało się tam wywalczyć choćby punktu. W tym sezonie zawodnicy Łuczniczki z zespołami czołówki ugrali zaledwie jednego seta.

Piorunująca końcówka

Początek meczu nie wskazywał, że tym razem może być inaczej. W ekipie Skry nie było widać braku kontuzjowanego Mariusza Wlazłego. Bydgoscy zawodnicy byli mocno w defensywie. Przegrywali już 10:15, a potem nawet 16:20. I wtedy całkowicie odmienili losy seta, a jak się później okazało, meczu.

- Zmusiliśmy rywali do popełnia błędów - mówi trener Piotr Makowski. - Na dodatek Łukasz Wiese zaserwował asa, mieliśmy kilka wybloków, po których przeprowadziliśmy skuteczne kontry. Wykorzystaliśmy swoje okazje i wygraliśmy - dodał szkoleniowiec.

Druga partia była wyrównana do połowy. Potem gracze Łu-czniczki przejęli kontrolę nad meczem. W każdym elemencie byli lepsi od rywali.

Swą dobrą passę siatkarze z Bydgoszczy kontynuowali w trzecim secie. Prowadzili już 14:8 i wydawało się, że nic im nie przeszkodzi w łatwej wygranej. Jednak wtedy zdarzył się im przestój. Nie potrafili skończyć ataków w pierwszym tempie, co wykorzystali rywale. Z przewagi nic nie zostało, ale w końcówce meczu ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Jakub Jarosz i historyczna wygrana stała się faktem.

Pochwały od trenera

- Chłopaki zagrali bardzo dobry mecz - chwali trener Makowski. - Byli bardzo skuteczni w ataku. Kubę Jarosza wspierał Łukasz Wiese. Bardzo skutecznie zagrał też Janek Nowakowski. Ważna była dobra zagrywka i przyjęcie oraz mała liczba błędów. Trochę słabiej było w bloku - tłumaczy szkoleniowiec.

DAR

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.