Ewa Bochenko

Wielkanocne śniadanie zjadł w szpitalnym bufecie. Ale z rodziną!

Wielkanocne śniadanie zjadł w szpitalnym bufecie.  Ale z rodziną!
Ewa Bochenko

Sparaliżowany Jarek Łukaszuk ze Słomianki (pow. moniecki) od prawie pół roku marzył o świętach w rodzinnym domu. Od 3 grudnia jego domem jest szpital. Lekarze dawali nadzieję, że na Wielkanoc go wypuszczą, więc żona i dzieci nie mogli doczekać się tych świąt. Z pomocą bliskich i sąsiadów wyremontowali dom, aby sparaliżowany mężczyzna mógł znaleźć w nim swoje miejsce. Niestety, kilka dni temu okazało się, że ojciec trójki dzieci nie może nawet na chwilę opuścić szpitala.

Czasami wydaje mi się, że już więcej nie wytrzymam, że już nie dam rady. Czuję złość i ciągle zadaję sobie pytanie: dlaczego ja? Czuję bezradność i bezsilność - płacze Agnieszka Krutul, narzeczona sparaliżowanego Jarka Łukaszuka. I szybko zastrzega, że na co dzień, przy dzieciach, stara się powstrzymywać łzy. - Ale gdy mam chwilę słabości, chowam się gdzieś w kąt i pozwalam lecieć łzom po twarzy, szyi, ubraniu. Tak było wtedy, gdy dowiedziałam się, że Jarek trafił do szpitala, i tak jest teraz, gdy wiem, że szybko z niego nie wyjdzie.

Sądny dzień

Daty 3 grudnia 2018 roku ta rodzina nie zapomni nigdy. To był poniedziałkowy poranek. Jarek jak zwykle wyjechał do pracy. Jest zawodowym kierowcą. Miał niedaleko, a trasę znał jak własną kieszeń. Tego dnia na szosach było ślisko, więc za bardzo nie przyciskał pedału gazu. Nagle na drogę, tuż pod koła samochodu, wbiegł duży pies. Prowadzone przez 34-latka auto wpadło w poślizg, dachowało i zatrzymało się w pobliskim rowie.

Jarek przez cały czas był przytomny, więc bez trudu przywołuje w pamięci te dramatyczne chwile. Ale gdy o tym mówi, łamie mu się głos. Wyjaśnia, że od początku wiedział, że to nie skończy się dobrze. Bo gdy samochód zatrzymał się w rowie, on nie czuł swoich nóg ani rąk...

Pozostało jeszcze 81% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Ewa Bochenko

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.