Wiktoria, dziewczynka z Ukrainy, nawet nie zdążyła nauczyć się chodzić ZDJĘCIA, WIDEO

Czytaj dalej
Tomasz Szymczyk, zdjęcia Arkadiusz Gola

Wiktoria, dziewczynka z Ukrainy, nawet nie zdążyła nauczyć się chodzić ZDJĘCIA, WIDEO

Tomasz Szymczyk, zdjęcia Arkadiusz Gola

9-letnia Wiktoria z niewielkiego Jaworowa potrzebuje rehabilitacji, o jaką trudno na Ukrainie. Oto historia drugiej rodziny, która bardzo liczy na naszą pomoc.

Jaworów liczy około 13 tysięcy mieszkańców. To wystarczy, by mieściła się tutaj stolica jednego z przygranicznych rejonów obwodu lwowskiego. Droga z Krakowca do Lwowa na tle innych ukraińskich szos prezentuje się nieźle. Gorsza jest już ta łącząca miasteczko z główną trasą. Z ulicy Osipa Makoweja skręcamy w ulicę Iwana Franki, gdzie mieści się budynek Rejonowej Administracji Państwowej. Ulicy Bandery w Jaworowie nie ma, choć jest honorowym obywatelem tego miasta, jak zresztą wielu innych na zachodniej Ukrainie. Przed siedzibą władz rejonowych asfaltu brak.

- Trwa remont - wyjaśnia Ihor Rak, zastępca hołowy administracji rejonowej.

Do miasteczka zajeżdżamy razem z europosłem Markiem Plurą, by odwiedzić rodzinę Chudyków, która wychowuje 9-letnią niepełnosprawną Wiktorię. W siedzibie władz rejonowych czeka na nas babcia dziewczynki, pani Natalia. Rozmawiamy krótko, bo kobieta idzie uprzedzić swoją córkę, że Wiktorię chcemy odwiedzić u nich w domu.

My w tym czasie wraz z Lilią Grafińską, nauczycielką ze szkoły polskiej w Jaworo-wie, idziemy na rynek, na którym zachował się klimat prowincjonalnego galicyjskiego miasteczka. Na rynku - pomnik Tarasa Szewczenki. Wcześniej mijamy inny - Mychajła Werbyckiego, autora muzyki do ukraińskiego hymnu „Szcze ne wmerła Ukraina”, pochowanego w Polsce, w Młynach koło Jarosławia, gdzie przez wiele lat był proboszczem parafii greckokatolickiej. Jest i tablica ze zdjęciami ludzi, którzy zginęli na Majdanie i tych, którzy dziś giną w Donbasie. Takie miejsce jest dziś w każdej większej ukraińskiej miejscowości. - Jak się mieszka w Jaworowie? Jak w małym miasteczku. Dobrze, że blisko jest granica i poznajemy, jak się żyje w Unii Europejskiej. Dużo osób wyjeżdża do Polski w poszukiwaniu pracy, ale ja lubię to miasto - mówi nam Lilia Grafińska.

Dziewczynka urodziła się zdrowa

Do prowadzonej przez nią polskiej szkółki dojeżdża około dwustu dzieci z całego rejonu, z rodzin zarówno polskich, ukraińskich, jak i mieszanych. Nie ma wśród nich Wiktorii Chudyk. Dziewczynka w ogóle nie chodzi do szkoły, bo szkoły dla dzieci z jej problemami w Jaworowie nie ma. Zresztą, w opinii lekarze napisali, że nie jest to możliwe ze względu na sprawy psychiki.

- To nieprawda. Zwraca uwagę na to, co jest w telewizji, za oknem, czy na dworze. Bawi się z kotami czy psami. Lubi też inne dzieci - przekonuje babcia niepełnosprawnej dziewczynki.

Wiktoria urodziła się zdrowa i do trzeciego miesiąca życia rozwijała się prawidłowo. Wówczas przyjęła szczepionkę przeciwko chorobie Heinego-Medina. Po niej okazało się, że trudno jest jej podtrzymywać głowę. Potem było tylko gorzej, ale do dziś nie postawiono Wiktorii prawidłowej diagnozy. Rodzice uważają dzisiaj, że tej szczepionki w ogóle nie można było jej robić. Od państwa w zakresie leczenia czy rehabilitacji pomocy nie ma, rodzina wszystko organizować musi sama. Nie mają samochodu, więc podróż do lekarzy nawet do Lwowa jest dla nich problemem.

Mieszkanie? Czekam już 25 lat

Pomocy od państwa nie mamy żadnej. Tylko jak pójdę do administracji, to coś tam dostanę. Ale to jednorazowo - opowiada pani Oksana, mama Wiktorii. - Wszystko tłumaczą wojną, ale jak nie było wojny, to tak samo było - kwituje kobieta.

Pani Oksana język polski rozumie bez problemu, bo i kiedyś, i dzisiaj do Jaworowa dociera sygnał polskiej telewizji. Kobieta musiała zrezygnować z pracy, bo Wiktoria opieki potrzebuje przez cały czas.

- Wszystkie pieniądze przeznaczamy na jej leczenie, ale u nas na Ukrainie jest z tym bardzo ciężko - podkreśla Oksana Chudyk. - Jeździliśmy do Lwowa, do specjalistycznych ośrodków. Próbowaliśmy wszystkiego, co jest dostępne i na co starczyło pieniędzy - dodaje.

Rodzina Chudyków mieszka na przedmieściach Jaworowa. Mijamy ogromne kopuły cerkwi św. Jura, potem obskurny dom towarowy „Jawir”, a tuż przed żeliwnym mostem nad rzeką Szkło, który na pewno pamięta marszałka Piłsudskiego, a może i Franciszka Józefa, skręcamy w prawo i polną, pełną wyrw drogą dojeżdżamy pod niewielką białą chatkę przykrytą azbestem, przed którą na dwóch sznurkach suszą się wyprane dziecięce ubrania. Obok niewielki ogródek. Stary dom chyba nie nadaje się już nawet do remontu. Wchodzi się od razu do kuchni, dalej są dwa czyste pokoje (z jednego wchodzi się do drugiego), ale brak łazienki. Jest tylko dziecięca wanienka dla Wiktorii, a dla wszystkich wychodek na podwórku.

- Mój ojciec go jeszcze budował. Druga część domu należy do mojej kuzynki. Chciałam, żeby to oddała, nawet kupić chciałam, ale nie chce. Ona i tak tu nie mieszka, ale co zrobimy? A na mieszkanie od państwa czekam już 25 lat. Pobudować się też nie ma za co, bo wszystkie pieniądze idą na leczenie dziecka. Gdyby było zdrowe, jakoś byśmy sobie pomału poradzili - żali się pani Natalia, babcia Wiktorii, która pracuje w rejonowym sanepidzie. To ona otwiera nam drzwi w domu Chudyków. Mykoła, ojciec Wiktorii, jest w pracy. W środku czeka na nas Oksana Chudyk z córką. - Nie mogę wyjść nawet na moment, bo dziecko zaraz może sobie coś zrobić. Wiktoria nie kontroluje swoich ruchów - podkreśla pani Oksana. - Mówią mi, żebym ją oddała, ale jak oddać swoje dziecko? - nie rozumie.

Wszystko dla Wiktorii

Chudykowie nie poddają się. Jeżdżą z Wiktorią do różnych lekarzy. Dziewczynka była też w sanatorium w Lubieniu Wielkim pod Lwowem. Rodzice jeździli z nią także do logopedy, ale lekarz zdecydo-wał się na emigrację do Stanów Zjednoczo-nych.

A Wiktoria wciąż czeka na pomoc. Rodzina liczy, że w Polsce uda się postawić dziewczynce prawidłową diagnozę i zapewnić jej dodatkową rehabilitację. Na Wielkanoc dziewczynka skończyła 9 lat. Wielkanoc to święto nowego życia. Czy zyska je również Wiktoria?

***
Jak pomóc Wiktorii?

Pomoc organizuje Fundacja Teatr Grodzki z Bielska-Białej. Zajmie się zbiórką niezbędnej pomocy rzeczowej dla osób z Ukrainy oraz będzie pośredniczyć we wpłatach na rachunek bankowy Pekao SA

10 1240 4852 1111 0010 7310 9131 z dopiskiem DAROWIZNA DLA POTRZEBUJĄCYCH NA UKRAINIE i - opcjonalnie - dopiskiem WIKTORIA.

Więcej informacji pod numerem telefonu Fundacji: 33 496 52 19 lub 513 478 237.

Tomasz Szymczyk, zdjęcia Arkadiusz Gola

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.