Wszechpolacy ławą uniewinnieni od rabanu na spotkaniu z noblistą

Czytaj dalej
Fot. Anatol Chomicz
Izabela Krzewska

Wszechpolacy ławą uniewinnieni od rabanu na spotkaniu z noblistą

Izabela Krzewska

Gdy członkowie Młodzieży Wszechpolskiej włożyli na debacie z udziałem Lecha Wałęsy wymowne maski kreskówkowego Bolka nie zakłócili porządku publicznego - uznał sąd. - Skorzystali z prawa do wolności wypowiedzi

Temida uznała, że młodzi ludzie chcieli zamanifestować swoje poglądy na temat przeszłości byłego lidera Solidarności i wzbudzić tak dyskusję. Fakt, że w praktyce wywołali zamieszanie i oburzenie pozostałych uczestników spotkania. Te na chwilę przerwano, ale zdaniem sądu winę za to nie ponoszą Wszechpolacy, a przynajmniej - nie ma jednoznacznych dowodów na to, że to oni wznosili okrzyki, które z definicji stanowią zakłócanie porządku publicznego.

Chodzi o wydarzenia, do których doszło podczas debaty pt. „Zastanówmy się nad Polską” zorganizowanej w Białymstoku przez Komitet Obrony Demokracji. Na jego zaproszenie przybył były prezydent Lech Wałęsa. Spotkanie rozpoczęło się 20 września 2016 roku o godz. 18. Wśród uczestników było pięcioro członków Młodzieży Wszechpolskiej, którzy w pewnym momencie nałożyli papierowe maski z wizerunkiem Bolka (bohatera kreskówki). Później wznieśli do góry teczki z napisem: teczka prac. TW Bolek. Słyszane były też okrzyki „Bolek”. Zdaniem policjantów to wszystko zakłóciło porządek publiczny, więc wystosowali do sądu wniosek o ukaranie „przebierańców”. Przegrali.

- W ocenie sądu zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do uznania, że obwinieni popełnili zarzucane im wykroczenie - tłumaczyła w środę sędzia Grażyna Redos-Kryńska z Sądu Rejonowego w Białymstoku. - Zachowanie obwinionych było wyrażeniem swojej opinii i poglądów, do którego mieli prawo.

Powołała się na orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o wolności wypowiedzi.

- Znajduje ona zastosowanie nie tylko do informacji i poglądów, które są dobrze przyjmowane lub postrzegane jako nieszkodliwe lub obojętne, lecz także do tych, które są obraźliwe, szokują lub przeszkadzają. Takie są wymogi pluralizmu, tolerancji i otwartości bez których nie ma społeczeństwa demokratycznego - podkreślała sędzia.

Tak bronili się zresztą na sali rozpraw sami członkowie Młodzieży Wszechpolskiej. Twierdzili, że chcieli tylko wywołać dyskusję po publikacji najnowszych materiałów IPN o współpracy Lecha Wałęsy z SB.

Sąd wypunktował, że spotkanie miało charakter otwarty i organizatorzy powinni się spodziewać, że pojawią na nim osoby o innych poglądach niż zwolennicy byłego prezydenta RP i będą chcieli je wyrazić.

Zdaniem sądu nie ma też jednoznacznych dowodów na to, że obwinieni wznosili słyszane przez świadków hasła „Bolek”, czy „precz z komuną”. Takie informacje pojawiały się w zeznaniach szefa straży KOD czy policjantów, na etapie postępowania przygotowawczego. Przed sądem nie byli oni jednak w stanie wskazać, czy to obwinieni krzyczeli (a jeśli tak, którzy), a może ktoś z tłumu.

- Wyrok jest sprawiedliwy. W ten sposób zatriumfowała prawdziwa demokracja, która pozwala na wyrażanie własnego zdania - komentował rozstrzygnięcie 18-letni Kamil Sinicki. Najmłodszy z obwinionych, jako jedyny pojawił się na publikacji orzeczenia. - Zgromadzenie zostało zakłócone nie przez nas, tylko przez inne osoby, które zachowywały się wobec nas agresywnie.

Zdaje się, że sąd miał podobne wrażenie, zwłaszcza po obejrzeniu nagrań z przebiegu zajścia. Na ich podstawie sędzia zwróciła uwagę, że nastawienie uczestników debaty wobec obwinionych było wrogie. Po nałożeniu masek zrobiło się ogólne zamieszanie i harmider. Członkowie Młodzieży Wszechpolskiej zostali wyprowadzeni przez straż KOD-u. W tym czasie byli szarpani, uderzani przez innych (jeden z Wszechpolaków otrzymał cios parasolką w głowę). Ze strony publiczności leciały w kierunku „przebierańców” okrzyki tj. „do PiS-u precz!”, „wyprowadzić smarkaczy”, „gówniarz”, „Lech Wałęsa”.

O tym, że obwinieni nie zamierzali zakłócić spotkania, świadczy zdaniem sądu ich postawa w czasie opuszczania sali.

- Stosowali się do poleceń ochrony, policjantów, wyszli dobrowolnie, nie krzyczeli, nikogo nie odpychali - wymieniała sędzia sądu rejonowego.

Wyrok jest nieprawomocny. Policja, która wnosiła o ukaranie wszystkich pięciu osób, nie wie jeszcze, czy będzie się odwoływać do wyższej instancji.

Izabela Krzewska

Socjolog z wykształcenia. Z zawodu - dziennikarz. W Gazecie Współczesnej pracuję od 2009 roku, a w niedługim czasie dołączyłam również do zespołu Kuriera Porannego. Od początku na łamach naszych dzienników i na portalach internetowych www.wspolczesna.pl i www.poranny.pl zajmuję się głównie tematyką prawną. Relacjonowanie ważnych procesów, sprawy kryminalne, wypadki, pożary, raporty  o przestępczości, historie z życia wzięte... To obszar dziennikarstwa, który - mam nadzieję - dostarcza moim Czytelnikom nie tylko wielu emocji, ale także wiedzy o zmieniających się przepisach prawnych i zagrożeniach dla ich bezpieczeństwa. Staram się, aby każdy materiał był rzetelny, zrozumiały, ale też sprawnie napisany. Bo nawet najbardziej niezwykła ludzka opowieść "blednie" pod nieciekawym piórem.

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.