Wszystko jest polityką. Krzyk to za mało

Czytaj dalej
Ryszard Terlecki

Wszystko jest polityką. Krzyk to za mało

Ryszard Terlecki

Władzy raz utraconej nie odzyskamy nigdy – takie hasło powinno dominować na ogólnopolskim zlocie działaczy Platformy, który w minioną sobotę odbył się w Radomiu. Zlot stał się łatwym celem prześmiewczych komentarzy i pełnych zakłopotania opinii. Bo co można powiedzieć o dwugodzinnej eksplozji frustracji i bezradnej wściekłości? Tusk nie wierzy w wyborcze zwycięstwo i zapowiada „organizowanie” ulicy. To już było, ulica i zagranica już nieraz miały obalić demokratycznie powołany rząd Prawa i Sprawiedliwości. Z kolei odpytywani przez dziennikarzy tuskowi działacze zapewniali, że przeszło dziesięcioprocentowa przewaga PiS nad Platformą, już jesienią skurczy się do pięciu procent. Po takim blamażu? W przemówieniach liderów Platformy nie padło nic, co miałoby przekonać wyborców do głosowania na tę partię. No chyba, że pokaz histerii jest w dzisiejszych czasach wystarczającą kompetencją do objęcia władzy.

Nie mamy programu i mieć nie będziemy – zdają się zapewniać Tusk i jego polityczna kompania. A gdyby jakimś cudem udało się władzę zdobyć, to wtedy się zobaczy. Czy to wystarczy, żeby przekonać rozsądnie myślących Polaków? Tusk już kilkakrotnie zapowiadał wielkie rozliczanie politycznych przeciwników i to bez oglądania się na prawo czy Konstytucję. Czy pragnienie zemsty za własne niepowodzenia jest wystarczającym motywem do walki o najwyższe stanowiska w państwie? Czy można zaufać ludziom, którym nienawiść odbiera rozum?

Tusk marzy o tym, że inflacja otworzy mu drogę do władzy. Im większa, tym lepiej – przekonują jego zwolennicy. Do blokady europejskich funduszy, do czego gorliwie przykładali ręce europosłowie z Platformy, dochodzi teraz drożyzna, wywołana rosyjsko-ukraińską wojną. Sztabowcy Tuska zacierają ręce i straszą jeszcze wyższymi cenami. Tylko czy można powierzyć władzę politykom, którzy nie mają żadnej recepty na ekonomiczne trudności i nawet potrafią się tym chwalić? Od czasu do czasu pokazują jednak, że wzięliby się za Polskę bez litości: nie ukrywają, że podniosą podatki, zlikwidują albo ograniczą programy socjalne, wstrzymają inwestycje, z powrotem rozbroją armię. Państwo w ich rękach to narzędzie do robienia interesów, a nie służenia obywatelom.

Nasilającą się agresją trudno przekonać większość wyborców, bojówki, które Platforma wysyła na spotkania zwolenników obozu rządzącego raczej odstraszą niż pozyskają sympatyków. Happeningi w sejmie nie zastąpią argumentów, nawet Bruksela już widzi, że postawiła na nieudaczników. Wiec w Radomiu podsumował trwające od roku zabiegi Tuska i Platformy o odzyskanie politycznej inicjatywy. Pokazał wyraźnie, że tej inicjatywy nie ma i nie będzie. Nie wystarczy krzyczeć, trzeba jeszcze mieć coś do zaproponowania, gdy krzyk umilknie.

Ryszard Terlecki

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.