Zbigniew Czendlik. Polski ksiądz w laickich Czechach. Gwiazda mediów

Czytaj dalej
Fot. Fot. LIDKA POLIŠENSKÁ
Anna Ładuniuk

Zbigniew Czendlik. Polski ksiądz w laickich Czechach. Gwiazda mediów

Anna Ładuniuk

Rozmowa ze Zbigniewem Czendlikiem, katolickim księdzem pochodzącym ze Śląska Cieszyńskiego, proboszczem w miasteczku Lanškroun w Czechach, od 9 lat prowadzącym autorski program telewizyjny „Przez ucho igielne”, najbardziej znanym księdzem u naszych południowych sąsiadów, celebrytą.

Pan czy ksiądz?

Każdy może sobie wybrać, dla mnie to obojętne. Pan, ksiądz, Zbyszek. U mnie w parafii dla wszystkich jestem Zbigniew, Zbyszek, Zibi. To mi się podoba - na ty jestem ze starszymi ode mnie parafianami i tymi, od których ja jestem starszy. Na dzwonku na probostwo mam napisane: Zbigniew. Kiedyś wychodzę, widzę że jacyś ludzie fotografują mój dzwonek. Gdyby fotografowali mnie, to rozumiem, ale dzwonek? A oni na to, że tak im się spodobało to, że podałem tylko imię i musieli to sfotografować.

No to już wiem, że pan nie jest stereotypowym księdzem, takim jak sobie wyobrażamy...

Pani powiedziała - stereotypowy, a ja myślę, że ten stereotypowy ksiądz to obraz księdza, który pani nosi w głowie, a przecież każdy z nas jest inny. Może nie jestem taki, jak ludzie sobie wyobrażają księdza, ale to jest ich problem, że sobie wyobrażają Bóg wie co. Mają swój stereotyp - w sutannie, z koloratką.

A Zbigniew nie chodzi w sutannie ani koloratce.

Wszyscy wiedzą, kim jestem, więc nie potrzebuję. Ale też nigdy tak się nie ubierałem. Kiedyś tłumaczyłem, że nie lubię czarnego koloru, ale dzisiaj, jak starzeję się i przytyłem, to mi się zaczyna nawet ten czarny kolor podobać. Wyszczupla. A co do „księżowskiego” wyróżniania się strojem, to używam czasami takiego przykładu: kiedy strażnicy przyszli aresztować Jezusa w Ogrodzie Oliwnym, umówili się z Judaszem, że go pocałuje. Bo Jezus się nie wyróżniał spośród innych, był tak samo ubrany...

Może trochę lepiej...

A rzeczywiście. Miał drogą tunikę, całą tkaną, ówczesny krzyk mody. Dlatego po ukrzyżowaniu strażnicy losowali, kto ma ją dostać.

I w ten sposób racjonalizuje pan to, że też się lubi modnie, fajnie ubrać?

Wierzę, że mam nieśmiertelną duszę. A ciało jest domem dla mojej duszy, czyli powinienem pielęgnować i starać się o swoje ciało. Ważne zatem jest to, co mam na sobie, co ubieram. Powiedziałbym nawet, że moda to moje hobby. Interesuję się nią od zawsze, mam wielu znajomych z kręgów kreatorów mody. Ale muszę zastrzec - mnie nikt nie ubiera, żaden stylista, ubieram się sam. Jeszcze jedno: nie chodzi o drogie marki. Ja, owszem, czasami zrobię sobie radość z kupienia czegoś nowego, ale zaglądam raczej do tanich sklepów. Chodzi o to, jak te wszystkie elementy człowiek skombinuje. Ludzie oczywiście zwrócili uwagę, że przywiązuję wagę do wyglądu zewnętrznego. W mojej parafii zdarzyło się, że jeden z nastolatków u fryzjera zażyczył sobie, że chce być ostrzyżony tak samo jak ksiądz proboszcz...

A czy to ma związek z trybem życia, które pan prowadzi? Przecież oprócz działalności duszpasterskiej jest pan w Czechach niezłym celebrytą...

Tak mówią. Ale ja nie lubię tego słowa. Celebrytą zostać nie problem. To taki gość, o którym piszą tabloidy. Czasami wystarczy, że ktoś przebiegnie nagi po rynku i staje się celebrytą. Moim celem nie jest być celebrytą, ale osobistością. Nie chcę, by ludzie patrzyli na mnie jak na celebrytę. Często podczas pogrzebów (a wiadomo, jako ksiądz mam ich trochę) mówię, jak to wkładamy dużo siły, żeby mieć tytuł przed nazwiskiem. A ten najpiękniejszy tytuł, jaki możemy mieć przed swoim nazwiskiem, to: dobry człowiek, fajny facet, super kobieta. Też bym chciał, żeby tak o mnie mówiono. Żeby inni powiedzieli: to jest taki fajny facet.


No to już tak mówią. Znajoma Czeszka podpowiedziała mi: a wiesz, jest taki fajny ksiądz, najpopularniejszy w Czechach, a na dodatek jest Polakiem. I ma swój program w telewizji.

Pozostało jeszcze 79% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Anna Ładuniuk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.