- Zrobił to pan Krzysiu... - płakała roztrzęsiona dziewczynka

Czytaj dalej
Fot. Fot. PIOTR JĘDZURA
Piotr Jędzura

- Zrobił to pan Krzysiu... - płakała roztrzęsiona dziewczynka

Piotr Jędzura

Zielona Góra/Cybinka. Ofiary go rozpoznały, ale Krzysztof O. nie przyznaje się do winy. Jest oskarżony o gwałt na dziewczynce z domu dziecka i grożenie scyzorykiem innej

Krzysztof O. z Cybinki, ksywa Bujany, za kratami jest od 17 lutego. W minioną środę został przywieziony do zielonogórskiego Sądu Okręgowego prosto z celi aresztu. Został zatrzymany zaraz po tym, czego się według ofiar dopuścił.

Miał przy sobie scyzoryk

Z ustaleń prokuratury wynika, że 16 lutego tego roku 33-letni Krzysztof O. zaatakował dziewczynkę z domu dziecka. Zaciągnął ofiarę w ustronne, ciemne miejsce. Tam doszło do czynów - jak to nazywają prokuratorzy - o charakterze pedofilskim. Dziewczynka bała się, bo wiedziała, że mężczyzna „ma przy sobie scyzoryk” i może go użyć. Mimo wszystko próbowała się wyrwać. Kiedy w końcu jej się udało, pobiegła w kierunku domu dziecka.

Domniemany sprawca nie odpuścił i ruszył w pościg za dzieckiem. Dziewczynka spotkała nauczycielkę, która odwiozła ją do ośrodka. Tam jednak okazało się, że przed bramą stał już jej oprawca. Kiedy dziewczynka go dostrzegła, wpadła w panikę. Nie chciała nawet wysiąść z samochodu...
W śledztwie wyszło na jaw, że Krzysztof O. zaatakował również inną dziewczynkę. I jej udało się uciec.

Nie przyznaje się do winy

W sądzie prokurator odczytał akt oskarżenia. „Bujany” odpowiada za zgwałcenie wychowanki domu dziecka w Cybince oraz grożenie innej dziewczynce nożem. - Zrozumiał pan treść aktu oskarżenia? - pytała sędzia Ewa Kaczmarek-Kot.
Odpowiadał: - Zrozumiałem. - Przyznaje się pan do zarzucanych mu czynów? - pytała sędzia. - Nie - odpowiedział.

Krzysztof O. odmówił też składania zeznań. Sąd odczytał mu zeznania, jakie składał w śledztwie. Wynika z nich, że nie widział nawet swojej ofiary. Zaprzecza również temu, aby groził drugiej dziewczynce. Zeznał, że nie ma partnerki i „nie interesują go dziewczyny”.

Sąd przesłuchał świadków. Zeznawała matka dziewczynki, której „Bujany” groził nożem. Jej 13-letnia córka wracała z treningu karate w domu kultury. W rejonie przystanku autobusowego czekała na ojca, który po nią jechał. Wtedy zaczepił ją oskarżony. Chciał papierosa. Zagroził nożem... Na szczęście, 13-latce udało się uciec.

Zeznawała również nauczycielka, która zaważyła w rejonie stacji benzynowej biegnącą ofiarę domniemanego pedofila. Zabrała ją do samochodu. - Była roztrzęsiona, cały czas płakała - opowiadała nauczycielka. - Dziecko mówiło, że „zrobił to pan Krzysiu”. Nauczycielka odwiozła dziewczynkę do placówki i przekazała opiekunowi.

Lekki niedorozwój

Krzysztof O. skończył szkołę specjalną. I jak sam mówi, ma lekki stopień niedorozwoju. Żyje z renty socjalnej i zasiłku. Jakiś czas temu warunkowo wyszedł z więzienia, gdzie siedział za kradzieże dokonane z bratem. Był pod kontrolą kuratora z sądu w Krośnie Odrzańskim.

Proces został w środę przerwany. Sąd nie miał innego wyjścia, bo prokuratura nie zawiadomiła o rozprawie matki głównej poszkodowanej, która ją reprezentuje w sądzie.

Piotr Jędzura

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.